Szkoła wycisza sprawę transpłciowego ucznia gwałciciela

Nastolatka została zgwałcona w szkolnej toalecie przez transpłciowego ucznia – chłopca noszącego spódnice. Nie poniósł konsekwencji, został jedynie przeniesiony do innej placówki. Szkoła wyciszyła sprawę. Nie minęły nawet 2 miesiące od rozpoczęcia roku szkolnego, gdy gwałciciel znów zaatakował.

Gwałt miał miejsce 28 maja 2021 roku w łazience dla dziewcząt publicznego liceum w Loudoun w stanie Wirginia, USA. Scott Smith, ojciec skrzywdzonej 15-latki, w wywiadzie dla Daily Wire podkreślił, że zachowanie władz szkoły było mało wspierające, wręcz lekceważące. Twierdzi, że dało się wyczuć chęć załatwienia sprawy po cichu z uwagi na to, że sprawca jest transpłciowy. Z inicjatywy rodziny wszczęto jednak śledztwo i po kilku tygodniach aresztowano 14-letniego ucznia. Szybko został jednak wypuszczony, po czym po cichu przeniesiono go do innej szkoły.

Ojciec nastolatki nie daje za wygraną i sam pada ofiarą nagonki

To jednak nie koniec sprawy. W czerwcu odbyło się spotkanie zarządu szkoły, w którym uczestniczyli również rodzice uczniów. To wtedy doszło do głośnego incydentu, który media chętnie relacjonowały. Jak na ironię, dyskutowano o wprowadzeniu szkolnych łazienek neutralnych płciowo, by każdy chłopak czujący się dziewczyną mógł swobodnie wchodzić do dziewczęcych toalet.

Szkoła wycisza sprawę transpłciowego ucznia gwałciciela, a lewicowi aktywiści chcą wprowadzić toalety „neutralne płciowo” / zdjęcie ilustracyjne

Na spotkaniu superintendent Scott Ziegler stwierdził, że nie zgłoszono ani jednego przypadku napaści, gdzie sprawcą byłby transpłciowy uczeń, co więcej – transpłciowi napastnicy zwyczajnie „nie istnieją”. Podkreślił, że uczniowie mogą korzystać z łazienek płci przeciwnej niż ich biologiczna. Scott Smith zabrał głos i w ostrych słowach poruszył sprawę napaści na jego córkę. Stojąca obok lewicowa działaczka wprost stwierdziła, że nie wierzy, iż gwałt miał miejsce. Wtedy ojciec uniósł się gniewem, a następnie zepchnął z siebie rękę policjanta, którego munduru nie zauważył i który próbował go uspokoić.

Aresztowanie, które potem nastąpiło, było brutalne, a filmy i upokarzające zdjęcia mężczyzny wleczonego po podłodze z podwiniętą bluzką, odsłoniętym brzuchem i zakrwawionym nosem wkrótce obiegły internet. Media zrobiły z niego nieobliczalnego homofoba, a prokurator o mocno lewicowych poglądach, Buta Biberaj, próbowała doprowadzić do skazania Smitha na karę więzienia. To jednak nie koniec nagonki. Lewicowa grupa National School Boards Association zwróciła się do prezydenta Bidena z prośbą o podjęcie kroków prawnych i uciszenie rodziców, którzy będą chcieli ingerować w życie szkół. Gdzieś w tym wszystkim była zapomniana rodzina zgwałconej nastolatki, która nadal próbowała poradzić sobie z krzywdą i niesprawiedliwością.

Aktywiści LGBT forsują swoje przywileje a gwałciciel znów atakuje

Tymczasem na następnym zebraniu zarządu przy policyjnej obstawie i nieobecności ojca napadniętej dziewczyny, jak gdyby nic się nie wydarzyło dyskutowano o pomyśle wprowadzenia we wszystkich szkołach w okręgu łazienek bez podziału na płeć. Nikogo nie interesowało bezpieczeństwo uczennic.

Szkolny system zawiódł, więc kolejny atak był tylko kwestią czasu. W nowej szkole chłopak noszący spódnice wepchnął koleżankę do pustej klasy i brutalnie ją obmacywał. Sprawa nagłośniona przez Scotta Smitha i druga napaść wywołały protesty rodziców.

Wizerunek LGBT ważniejszy niż sprawiedliwość dla ofiar

Przemoc wobec kobiet to temat chętnie podnoszony przez lewicowe media. Kiedy jednak oprawcą jest chłopak, który czuje się dziewczyną, nagle ważniejszy od skrzywdzonej dziewczyny staje się wizerunek osób LGBT. Dlatego też media zamiast poświęcić uwagę skrzywdzonej nastolatce, wolały skupić się na głośnym aresztowaniu jej ojca i zrobić z niego pośmiewisko: oto agresywny homofob próbował oczernić transpłciowe osoby. Nikogo nie obchodziła przyczyna, jaką była bezradność mężczyzny i chęć uchronienia innych dziewcząt przed narażeniem na podobny koszmar.

Przemocą wobec kobiet można grać na różne sposoby, ale temat jest wygodny tylko wtedy, gdy można go medialnie wykorzystać uderzając w rodzinę lub w Kościół. „Przemoc ma płeć” – czytamy w histerycznych apelach lewicowych aktywistów wskazujących mężczyzn jako jedynych możliwych przestępców. Wystarczy jednak by mężczyzna ogłosił, że czuje się kobietą, by ideologiczna lewica nerwowo zaczęła zamiatać sprawę pod dywan.

Agresywne roszczenia lobby LGBT i szafowanie oskarżeniami o homofobię są o tyle niebezpieczne, że w istocie mogą prowadzić do bezkarności sprawców. Poruszaliśmy ten temat opisując sprawę homoseksualnych pedofilów, którzy zakatowali niemowlę przy lekceważeniu ślepych na oznaki przemocy pracowników opieki społecznej. Dopóki ludzie posiadający jakąkolwiek sprawczość nie przestaną się trząść ze strachu przed aktywistami LGBT, kolejne osoby padną ofiarami przemocy. Bierność to ciche przyzwolenie na przemoc.

Autor: Klara Kamińska

Nie bądź obojętny!  Wspieraj działania Fundacji! Jeśli uważasz, że to co robimy, jest dobre i słuszne, pomóż to kontynuować! Nawet niewielkie wpłaty mają znaczenie. Numer konta: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230

Sprawdź podobne wpisy

Zwolennicy aborcji we Francji walczyli od dziesięcioleci, aby mordowanie nienarodzonych dzieci stało się legalne i powszechne. Udawali oddolny

25 kwietnia, 2024

Aborcjoniści robią wiele, abyśmy myśleli, że aborcja to krótka i bezbolesna procedura. Wystarczy zamknąć oczy, pięć minut i po sprawie.

22 kwietnia, 2024

11 kwietnia pod Sejmem odbyła się manifestacja w obronie dzieci zagrożonych aborcją! W tym czasie posłowie debatowali o mordowaniu

17 kwietnia, 2024

Bądź na bieżąco!

Chcesz wiedzieć, co się dzieje? A może umykają Ci ważne wydarzenia? Pokonaj cenzurę treści pro-life: zapisz się na newsletter! Będziemy informować Cię bezpośrednio i już nic nie przegapisz.